filc szycie kartki biżu kosmetycznie decu decu Inne

wtorek, lutego 21

...

Nie było mnie trochę i jeszcze trochę nie będzie... Tym razem powód nie jest tak trywialny jak dotychczas: brak weny czy ciążowe komplikacje. Niespodziewanie i w wielkim cierpieniu odszedł mój Tata... Do dziś to do mnie nie dociera i  pewnie jeszcze bardzo długo do mnie nie dotrze...

Dosłownie tuż po tym jak zostałam z dziećmi sama na 1,5 tygodnia i zastanawiałam się czy dam tak długo radę, dostałam informację, że znalazł się na OIOM-ie bez żadnych szans. Mimo, że od kilku miesięcy był słabszy, rozmawiałam z Nim dzień wcześniej i był jak nigdy żywotny. Chorował, był bardzo silny, wierzyłam, że i tym razem się uda. Jednak lekarski wyrok bardzo niepokoił... Wszyscy błagali mnie, żebym nie przyjeżdżała w nerwach, w te mrozy i jeszcze sama z dziećmi. W ciągu jednej nocy musiałam podjąć decyzję o zmianach na następnych kilka miesięcy. Krótko biłam się z myślami i wiem, że podjęłam najlepszą decyzję w życiu! Mimo, że długo myśleliśmy nim zrezygnowaliśmy z przyjazdu w grudniu, bo zima, bo zmiana czasu, bo dzieci, bo nie cierpię latać, teraz czasu do namysłu nie miałam dużo i w ciągu nocy musiałam zorganizować wszystko. Bałam się jak w takim stanie jakkolwiek przemierzę 2,5h drogi na lotnisko, a potem przetrwam 9h lotu. Na lotnisko dotarłyśmy bezpiecznie dzięki nieziemskiej uprzejmości wspaniałego sąsiada! Takiej pomocy nie dostaje się co dzień i nie od każdego! Obiecuję, nie zapomnę! O locie bez ŻADNEJ pomocy stewardess już mi się nie chce rozwodzić. Było strasznie! Ważne, że doleciałyśmy i że nie było za późno! Udało mi się jeszcze z Nim pobyć 5 dni. Pracę serca, nerek i wątroby przejęła aparatura, a wszystko ostatkiem sił kręciło się wspomagane lekami... Choć rozmawialiśmy praktycznie codziennie, nie widzieliśmy się rok. Bardzo się zmienił... Mówił bardzo niewyraźnie, a ból narastał każdego dnia. Jak mnie zobaczył, to tym słabym głosem prosił pielęgniarkę o wypis, bo on tu leży, nic nie robi, a tyle ma do zrobienia... Ja zamarłam... Do końca był taki, że nie pokazywał, że mu źle, tylko wszystkiemu chciał stawić czoła, chciał walczyć. Pierwszego dnia dawałam mu tygodnie nawet, drugiego już tylko godziny. Trzeciego znowu liczyłam na cud i tak na zmianę. Chciał bardzo, żebyśmy byli, choć to też Go męczyło :(. Dałam mu całą swoją wiarę i nadzieję, a była jak nigdy niewyobrażalnie wielka! Nie wystarczyło... ale może zyskał choć tych kilka dni. Było mi naprawdę ciężko patrzeć jak dosłownie kona i nijak poza drobiazgami nie móc pomóc. 5-tego dnia już był na morfinie, nieobecny. Jego cierpienie było tak wielkie, że mimo przerażającej świadomości, że zaraz stracę tak bliską mi osobę, wiedziałam, że to jedyne "rozwiązanie" niosące ulgę i zasłużony spokój. Wieczorem dostaliśmy najgorszą  wiadomość. Tą, w którą ciągle nie wierzę...

Już nikt mi nie powie: "No nie, Ty to jesteś szalona!", "Obśmiałem się jak norka". Nie zapyta: "Jak tam Malutkie?". On bardzo mnie wspierał w moich hendmejdowych działaniach, bardzo cieszył się ostatnio z pracowni, wspierał szyciowy projekt linii wyrobów dla dzieci, która miała tuż przed tym ujrzeć światło dzienne. Zawsze służył radą, miał duże poczucie humoru i był nadludzko pracowity.

Mimo, że już Go nie ma, jest cały czas... Jest w muzyce, w pięknie zapisanych notatkach leżących na stole, w książkach, obrazach, miejscach.

Są ludzie i chwile, których nie da się zapomnieć...
To właśnie o Nim...

Jesteśmy tym ogłuszeni, w nieustającym szoku... To absolutnie nie ten czas! Miał jeszcze tyle planów, pomysłów! Choć ostatnio już nieco słabł... Moja Mama jest w ciężkim stanie. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że aż w takim. Odradzano mi przylot, bo dzieci, bo zamieszanie, że nie znajdzie na nie wcale sił,  że ten gwar jest nie na miejscu... A to właśnie one stały się najlepszym naturalnym lekarstwem na ten cały ból! Mimo wielkiego wsparcia Rodziny i Przyjaciół ciągle szukałaby Jego w pustym mieszkaniu. Teraz szuka nas. I razem staramy się przetrwać w nowej, niewiadomej rzeczywistości. Na pewno będziemy ją tu wspierać do lata. Dzieci, które i mnie koją są też w ciężkiej sytuacji. Zostały nagle wyrwane z innego świata, nie rozumieją do końca co się dzieje, długo cierpiały na zmianę czasu, zostały na długo bez Taty, a jeszcze nowa rzeczywistość poczęstowała starszą zapaleniem krtani... Wyjątkowo trudny to czas... Dla mnie, dla nich, dla nas.

Choć nadal w to nie wierzę, dochodzi do mnie, że nic już nie zmienię i muszę się powoli z tym oswajać. Nie mam jednak pojęcia jak tego dokonać...  Bardzo ciężko o tym mówić, równie ciężko było to napisać...

Przepraszam szukających notki o szyciu, za ciężką notkę o życiu, ale ten blog to mój świat, do którego zagląda też wiele bliskich mi osób. Tylko mała garstka z nich wiedziała, a wiedząc jakie to dla mnie ciężkie oszczędziła mi rozmów. Za to Wam bardzo dziękuję!!
Natomiast jest mnóstwo osób, które wiedzą, że coś, ale nie wiedzą co się ze mną dzieje i im też chiałabym rozjaśnić... Inaczej na razie nie umiem. Myślę, że i one ciszę zrozumieją...

A całej reszcie, która była i jest cały czas z nami chciałam BARDZO podziękować!
Mocno wierzę, że dzięki Wam - razem, będzie łatwiej! Na razie jest szok, mnóstwo się dzieje, ale myślę, że jak się sytuacja nieco uspokoi ból powróci z jeszcze większą siłą...


Od tych kilku tygodni znajduję w sobie nieziemskie pokłady siły i wiary. Mimo wrodzonego uporu, w innej sytuacji poddałabym się już na etapie szalonego planu przyjazdu tutaj.
Dziękuję za te siły i błagam o więcej!
Na pewno ich nie zmarnuję...

64 komentarze:

House Full Of dreams .blog pisze...

[*] Bardzo współczuje :( , przesyłam dużo , dużo sił dla Was

niebieski igielnik pisze...

[*] trzymajcie się dzielnie

BigMama pisze...

Trzymaj się w tak trudnych chwlach. dacie radę, bądź dzielna [*]

Anonimowy pisze...

Bardzo Ci współczuję i wierzę, że znajdziesz w Sobie siłę na prztrwanie ciężkich chwil, trzymaj się.

barbaratoja pisze...

Myślami jestem z tobą.

Iwona pisze...

Bardzo mi przykro z powodwu Twojej straty.

zalesinka pisze...

Bardzo współczuję (***) Dużo siły i wiary dla całej Twojej rodzinki.

Joanna pisze...

Mi też jest bardzo przykro. Współczuję.

Niemodne lektury pisze...

O matko...tak mi przykro :( Wyrazy szczerego współczucia, Kochana. Nie będę pisała, że wiem co czujesz, bo dzięki Bogu jeszcze nie wiem, napiszę tylko, że mocno ściskam i przesyłam masę pozytywnych fluidów. Co do przyjazdu, to bardzo odważna, ale jedyna słuszna decyzja, która zapewne każdemu choć troszkę ułatwiła to odejście. Trzymaj się cieplutko i bądź dzielna. Choć już nigdy nie będzie tak samo, to na pewno z czasem będzie nieco lżej...

AnaYo pisze...

[*] wyrazy współczucia... choć wiem że słowa nie wiele dadzą, nie ukoją twego bólu ani nie umniejszą cierpienia pamiętaj że twój tata jest już w lepszym świecie.

IVONNA pisze...

Wirtualnie przytulam i mnóstwo ciepłych myśli przesyłam.

Unknown pisze...

Bądz dzielna.. jest mi bardzo przykro..

Koty Na Płoty pisze...

Bardzo mi przykro :( Przyjmij moje najszczersze kondolencje.

Ula Jaworska BloomCraft pisze...

Wzruszyłam się bardzo. Mam nadzieję, że starczy Ci sił, alby przeczekać. Bo ból w końcu zelżeje, chociaż pustka pozostanie. Najważniejsze, że tato już nie cierpi. Trzymaj się ciepło:)

Sabik pisze...

Ogromnie mi przykro...życzę Ci ogromu sił!!a pozytywną energię czerp z dziecięcego uśmiechu...trzymaj się!!

anya.es pisze...

Agatko,przyjmij moje kondolencje...
Całuję mocno.

Aneczka pisze...

bardzo Ci współczuje i życzę siły dla całej twojej rodziny.

Asica pisze...

[*] :-(((

Monika - Twoja Asystentka pisze...

Moje szczere wyrazy współczucia. Bądź dzielna. Nie potrafię sobie wyobrazić jak bardzo jest Wam wszystkim smutno i ciężko.

ściskam
Monika

cassia.wu pisze...

:((( Ściskam mooooocno

Jadzik pisze...

Bardzo współczuję. Dużo siły i wiary Ci życzę

Mysia pisze...

[*]Trudne chwile hartują człowieka. Masz piękne wspomnienia o tacie pielęgnuj je i przekaż dzieciom, a On będzie żył w waszych sercach zawsze.Na ten trudny czas życzę Ci Wiary, Nadziei i Miłości.

Anna Chudzik-Pawlik Art pisze...

Agatko
to smutna wiadomość:(
ściskam jak mogę najcieplej:***
wiem jak się jest rozsypanym po stracie kogoś bliskiego...a jednak każdy z nas cierpi inaczej...ale zawsze bardzo...
przytulam...

Eliza/Tuome pisze...

współczuję, przytulam i posyłam siły.

Gazynia pisze...

ogromnie współczuję:(

Deilephila pisze...

Wyrazy współczucia
Tulę i przesyłam dużo siły

agawu pisze...

Współczuję. wierzę że znajdziesz siłę, by przetrwać te ciężkie chwile.

Justyna pisze...

Współczuję...życzę siły, wierzę że ból minie... takie jest życie, wiem łatwo stwierdzić gorzej zrozumieć...Trzymaj się!!!

ruda@ pisze...

Trzymaj się Kochana!

Kitek pisze...

Agata, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz i jak bardzo jest to dla Ciebie bolesna strata... strasznie mi przykro..myślami jestem z Tobą... życzę wam dużo siły

jednoiglec pisze...

Bardzo Wam współczuję. Nie potrafię napisać nic sensownego... Tylko tyle, że musisz być dzielna, ale nie tłum wszystkiego w sobie (rycz jak bóbr - czasem troszeczkę to pomaga).

bajowka pisze...

Kochana trzymaj się ciepło, nie będę Cię pocieszać i pisać, że takie jest życie, ponieważ to i tak nic nie da, bądź silna. Współczuję...

Dani pisze...

Współczuję Ci bardzo. Trzymajcie się i wspierajcie.

Czarna Biedronka pisze...

Siły na te ciężkie dni życzę !

w związku z nitką pisze...

Szczerze współczuję. Wiem co czujesz, bo pochowałam oboje Rodziców. Na szczęście są w takich chwilach Bliscy, dzieci... No i na jest czas. W takich chwilach czas to wielki dobrodziej... Daj sobie czas.
Pozdrawiam serdecznie i pomodlę się za spokój Duszy Taty.

Unknown pisze...

Jestem nowicjuszem na blogu ja dopiero zaczęłam ale to właśnie dzięki mojemu tacie, którego już tu nie ma zaczęłam robić to co lubię. Nie napiszę że wiem jak się czujesz, każdy z nas przeżywa to w inny sposób,wierzę że teraz macie anioła stróża który będzie się Wami opiekował i jak mówi moja córka to tęcza lub obłok który oglądamy codziennie.Pozdrawiam i kontynuuj to co Ci świetnie wychodzi!

agea happiness pisze...

Bardzo mi przykro

Darenika pisze...

Współczuję bardzo. W takich chwilach dostajemy nieziemskich mocy i pokonujemy wszystkie przeszkody. najboleśniejsze jest to, ze już na miejscu u boku ukochanej osoby jesteśmy tak bezradni. Ja się tak czułam i tak jak ty i liczyłam na cuda. Dałam sobie czas na ból i łzy. Ciepłe, prawie realne wspomnienia zostały, często okraszane łzami i chęcią wtulenia się.Czas zaleczy rany. Pozdrawiam ciepło.

Ewa pisze...

Bardzo Ci współczuję!
Też to przeżyłam i wiem, że tylko dzięki Bogu mogłam pójść dalej w życiu...
Nie wiem czy w Niego wierzysz, ale zapewniam Cię, że to właśnie Bóg jest najbardziej zainteresowany Tobą, Twoim życiem i ukojeniem Twojego bólu.
Kiedy odchodzi ktoś bliski często zadajemy sobie mnóstwo pytań... Warto oddać to wszystko właśnie Bogu, bo On ma odpowiedź.
Modlę się o siłę w tym trudnym czasie dla Ciebie!

Bella pisze...

Niech wszystkie nasze wirtualne myśli będą z Tobą. Mocno Cię przytulam, bo choć nie znamy się osobiście, to zaglądając na Twego bloga, czuje się więź z osobą odległa, a jednocześnie bliską.

dom za końcem świata pisze...

[*]Bardzo mi przykro...
Jesteś niesamowita, podziwiam Cię za to wszystko, co zrobiłaś dla taty, że dodawałaś mu sił i wiary.

Kasiarzynap pisze...

współczuję ['] ważne, że w tych trudnych chilach jesteście razem, a Tata zawsze będzie obecny wśró Was

Marta pisze...

Życzę duży siły i dzielności...

bozi pisze...

popłakałam się jak dziecko...nie wiem co napisać

Unknown pisze...

bardzo, bardzo Wam współczuję
dużo spokoju i sił życzę.

Kasia

Ola pisze...

Współczuję... ;( Ja wierzę, że osoby które odchodzą nadal są wśród nas i nad nami czuwają - wtedy jest choć odrobinkę łatwiej...

Anonimowy pisze...

Współczuję Wam. Przesyłam dużo dobrych myśli. Pozdrawiam ciepło.

Anonimowy pisze...

Bardzo współczuję i wiem że żadne słowa nie pomogą. Przeżyłam to dwa lata temu, gdy dopiero urodziłam swoje dzieci. Zmarł mój ukochany tato. Zyczę tylko duzo spokoju, czas, leczy rany.....ale bardzo pomału

Anonimowy pisze...

Bardzo mi przykro... Przytulam Cię mocno, bo wiem, co to znaczy stracić Ojca. Dobrze, że zdecydowałaś się na przyjazd i na towarzyszenie Tacie. Z tych opisanych tu pięciu dni będziesz już wkrótce czerpać siłę.

dormeza

katerina pisze...

moje szczere współczucia...trzymaj się cieplutko...pozdrawiam...

Haftowane Prezenty pisze...

Przytulam mocno [*}

Anonimowy pisze...

Witam
Bardzo często zaglądam do Pani...... (chociaż bez komentarza)
Gorąco ściskam, dużo sił życzę.
Agnes z Krakowa

Betsypetsy pisze...

Agatko, przytulam, bardzo współczuję i jest mi smutno po przeczytaniu Twojego posta... to się czuje, że bardzo kochalaś swojego Tatę, że bardzo cierpisz i jest Ci ciężko, tym bardziej posyłam moc sił na kolejne i kolejne dni, byś umiała ukoić ból i oswoić się z brakiem tak bliskiej Ci osoby.
Dzielna jesteś.

ANKO pisze...

To bardzo smutne co Ciebie spotkało. Bardzo mi przykro.
Tylko nie oglądaj filmu spadkobiercy ponieważ poruszą tą tematykę. Ja beczałam jak bóbr wczoraj przy tym filmie. Rok temu w podobnej sytuacji odeszła babcia, leżała długo pod aparaturą, ale do dziś pamiętam każdy dzień. Odeszła jak byłam przy niej. Trzymaj się.

Anonimowy pisze...

Podglądam Pani blog czasami od jakiegoś czau i podziwiam pomysły, zdolności i talent. Nie wiem co Pani przeżywa w związku ze stratą Bliskiej Osoby, bo nie doświadczyłam tego osobiście. Bardzo Pani współczuję! Życzę dużo sił i wsparcia ze strony otoczenia. Jest Pani bardzo odważną i dzielną osobą, która ma w sobie duuużo miłości.

Unknown pisze...

Bardzo mi przykro, współczuję Ci strasznie:( Trzymaj się jakoś kochana.

Jaszmurka pisze...

Aż nie wiem co powiedzieć... bardzo...bardzo mi przykro :(
Trzymaj się :*

Anitasienudzi2 pisze...

Moja droga bardzo mi przykro,wiem,że żadne słowa nie utulą Twojego żalu -a i czas bardzo wolno goi rany..pielęgnuj swoje wspomnienia i to ,że mogliście się pożegnać

Jaszmurka pisze...

Kochana... Ściskam świątecznie! :*

Hally pisze...

Dzisiaj trafiłam na Twój blog...przypadkowo...dodaję do obserwowoanych i czekam na kolejne posty...a dziś chciałam tylko życzyć wytrwałości...cierpliwości...wszystko z czasem się ułoży...takie są koleje losu niestety...Pozdrawiam

emilystar pisze...

jestem z Tobą....

Basia pisze...

Wyrazy współczucia. Jesteś dzielną kobietką!!!

w związku z nitką pisze...

Wracaj do nas, proszę.
Pozdrawiam gorąco.

Anitasienudzi2 pisze...

puk,puk skrobnij jakieś słówko:]