Ostatnio baaardzo długo mnie tu nie było :(. Już nawet mi się nie chce pisać o kolejnych chorobach, alergiach, zmaganiach z biurokracją, upałach. To wszystko właśnie wpłynęło na brak czasu, chęci i entuzjazmu do podjęcia prac... A w sumie to do ich ukończenia, bo raz na jakiś czas coś dłubnęłam, ale potem znowu coś i z ukończeniem było krucho.
W ramach planu naprawczego wnętrza mego ;), dziś kilka ukończonych, a do tego mega różowych prac:
Najpierw dzieciowy przybornik do szafy na bazie wieszaka. Ponieważ poprzedni w wersji męskiej bardzo dobrze się spisuje, więc robiąc przegląd małej odzieży na jesień postanowiłam sobie nieco ułatwić życie szyjąc kolejny :).
Najpierw dzieciowy przybornik do szafy na bazie wieszaka. Ponieważ poprzedni w wersji męskiej bardzo dobrze się spisuje, więc robiąc przegląd małej odzieży na jesień postanowiłam sobie nieco ułatwić życie szyjąc kolejny :).
Ten jest dużo większy, dłuższy i pojemniejszy.
Posiada trzy "szuflady", a aplikacje "wiszą" na wstążkowych sznurkach przypiętych spinaczami :).
Nie jestem zadowolona z białej koronki użytej do wiązania kieszeni, ale jej akurat miałam najwięcej i tylko jej spokojnie starczyło na całość...
Podszewki równie różowe jak aplikacje ;).
Posiada trzy "szuflady", a aplikacje "wiszą" na wstążkowych sznurkach przypiętych spinaczami :).
Nie jestem zadowolona z białej koronki użytej do wiązania kieszeni, ale jej akurat miałam najwięcej i tylko jej spokojnie starczyło na całość...
Podszewki równie różowe jak aplikacje ;).
Na majteczki.
Na rajstopki.
I na skarpetki.
Całość uszyta z takiego kremowego grubego bawełnianego płótna.
***
A kolejne różowości powstały pod wpływem naszej małej sąsiadki, która tylko akceptuje róż i która widząc naszą ostatnią arbuzową, wyraziła wielką chęć mieć taką spódniczkę. No, a żeby uniknąć kłótni musiały być takie same oczywiście, więc i my przy okazji mamy nową :).
W użyciu.
I wygłupy przed wręczeniem sąsiadce :). Niestety zdjęcia roztańczonych baletnic robiłam o zmroku i średnio wyszły, więc na dowód 2 sztuk zostało tylko tyle. Na tym zdjęciu też widać, że dolna warstwa była zrobiona z jasnego różu, a ta górna z fuksjowego :).
Gdyby ktoś miał chęć zrobić taką swojej baletnicy, to TU pokazywałam jak ją zrobić. U nas średnio kilka razy na dzień są tańce. Obowiązkowo w spódniczkach baletnicy! ;)
No i póki co to tyle :).
Miłego tygodnia!
A.
13 komentarzy:
Wspaniały organizer :) Wykonanie oczywiście na najwyższym poziomie - cudeńko :) Ale, że mi spódniczka baletnicy umknęła? Już kursik zapisałam w PILNYCH bo córcia mnie męczy od jakiegoś czasu ;) Bardzo Ci dziękuję za ten kurs.
A Wam życzę duuuuużo zdrówka, więcej odechu i już wyłącznie samych uśmiechniętych dni bez wirusów i stresów :) :*
jak boski!!! jej sama by z chęcią taki do domu przygarnęła!!
U Ciebie Agatko szycie jak zwykle- perfekt! :)
Pozdrawiam serdecznie!:*
Przepiękny organizer cudo!!!!Pozdrawiam Monia
Suuuuper ten organizer...i chyba skuszę się na taki..tylko materiał muszę wykombinować:-)) A spódniczki baletniczki bosskie!!
Organizer piękny i bardzo fachowo wykonany, a spódniczka cudna :) Pozdrawiam
świetniasty organizer:)
Ha ha, zdjęcia w dwóch spódnicach świetne!
Agatko, dziś odpiszę na maila - mam nową maszynę :-D
piękny organizer...
spojrzałam przed chwilą do szafy moich chłopaczków, gdzie coś podobnego (z duuużym zapasem tolerancji podobieństwa :P) wisi... i mi się zrobiło trochę smutno i głupio. U Ciebie takie cudo, a u mnie byleco takie... jak tylko będę miała chwilę czasu, biorę się za przerabianie go, żeby zaczął porządnie wyglądać :)
Super pomysł na organizer, muszę i ja taki popełnić swoim dziewczynkom :)
Spódniczki baletowe są piekne! I ta mała roztańczona baletnica, super :)
O, a właśnie się zastanawiałam jak tu ogarnąć poplątane rajstopy, uciekające ze swojego miejsca gatki i skarpetki córeczki... ;) Jeśli można, wykorzystam ten pomysł u siebie w domu ;)p.s. A mała baletnica jak urosła!
Niesamowicie pomysłowy organizer! nie zdziw sie jak zrobie podobny , jestem urzeczona!
Moja Córeczka jęknęła z zachwytu... ;-)
Prześlij komentarz