Na Babci zakupy. Chciała torbę na zakupy i to koniecznie z tej fioletowej wełny, bo jej będzie pasowała do płaszcza ;). Jeszcze jej nie widziała, wiec nie wiem czy zdałam egzamin ;).
Można ją nosić na kilka sposobów.
Jak pusta to na ramię. Krótkie ;). A do ręki, gdy pełna zakupów. Z boku są przymocowane zatrzaski i po zapięciu wygląda tak:
Po rozpięciu tak ;):
A w środku jest wrzosowa lniana podszewka z "przepikowaną" kieszonką i spodem.
Jestem urodzoną grzybiarą i nic mnie tak nie cieszy jesienią jak zbieranie grzybów. Jedzenie ich potem już prawie wcale, ale zbieranie ogromnie :). W tym roku liczyłam na to, że skoro było tak deszczowo w czerwcu, to grzyby zaczną się już w lipcu, a tu poza kurkami jeszcze nic... Pozostało mi się cieszyć tym co koło domu :). Przy brzozach zawsze rosną koźlaki. Ten już jest szósty od mojego przyjazdu :). Miłe to, że mimo, że tam ich nie ma, to są tu. Ale nic to i tak czekam na ukochane prawdziwki. Wtedy zacznie się prawdziwe szaleństwo ;).
3 komentarze:
piękna! a to babunia modniacha :)
Też się nie mogę doczekać już prawdziwków i czarnych łebków ;) Polowanie na grzyby to jest coś, co uwielbiam :)
A torba standardowo - boska :)
ale cuuudna! w moim ulubionym kolorze ;-D
Prześlij komentarz