filc szycie kartki biżu kosmetycznie decu decu Inne

wtorek, listopada 3

Podusówki ;)

Takie sobie podusówki dwie poczyniłam. Duża dosyć spora, a mniejsza mniejsza ;)).
Skrzydełka poduszkom funkcji nie dodają, ale dzięki nim są bardziej wiarygodne i ocierają się o edukację ;)). Ten brzuszkowy pomarańcz jest przyjemnie ciepły, a całość kolorystycznie jakaś taka energetyzująca. Przynajmniej ja mam takie wrażenie jak na nie patrzę ;).
Podusówki są m.in. "wynikiem" moich prac porządkowych i staraniem się zutylizowania niektórych posiadanych materiałów, celem zrobienia miejsca na nowe ;).
Kolorki na zdjęciach, tradycyjnie wychodziły jak chciały...

Podusówka wielka.

Podusówka mniejsza.

Złożone podusówki, prezentujące zewnętrzną część skrzydełek :).


Trochę podusówkowych detali.

No i podusówki na drzewie, jak na nie przystało ;)


***
Jeszcze na koniec taki mój mały obczyźniany wywodzik ;). Jako, że życie poza naszym pięknym krajem, obfituje w trudności w zdobyciu polskiego jedzenia, to czasami trzeba zakasać rękawy i samemu stanąć do boju ;). Co też dzielnie czynię, tworząc np. biały ser - twaróg. Bo i na śniadanko dobry i na ukochane ruskie konieczny ;). Znalazłam gdzieś, kiedyś, dokładne tutejsze proporcje składników, tj. mleka, maślanki i śmietany. Dzielnie powielałam ten przepis i owszem wychodził, ale trwało to dość długo i jakoś daleko mu było do ideału, ale był! ;) Aż do czasu, gdy podczas pobytu w Polsce, zaopatrywałam się na wsi, u zaprzyjaźnionego pana w ów biały ser i pan ten obalił cały ten mój proces i kazał przede wszystkim nie dotłuszczać go niepotrzebnie śmietaną, zrezygnować również z maślanki, a zakropić świeże mleko cytryną... Jasne, sobie pomyślałam, ale za radę podziękowałam i... ostatnio wykorzystałam :)). Jakież było moje zdziwienie, jak szybko trwał proces, jak łatwo się go robiło, jak szybko odciekał i jaki był pyszny :)) A mleko ciągle to samo ;).
Na ruskie co prawda czasu zabrakło, ale kluski leniwe wjechały na stół :))))).

W przypadku ukochanych kiszonych ogórków już tak łatwo nie będzie, bo ani nie kupię ani sobie ich nie zrobie, dopóki ich sobie nie zasadzę... A przynajmniej w mojej części obczyzny. Polskiego sklepu w najbliższej okolicy brak... Braków wyliczanie może trwać w nieskończoność, ale damy radę ;). I tym optymistycznym akcentem obczyźniany wywodzik uważam za zamknięty ;)).

5 komentarzy:

Anitasienudzi2 pisze...

Agatko jakie pomysłowe te poduchy! i jakie przytulaśne :)


widzisz my tu zazdrościmy dostępu do cud przydasiów,ale jednak co polskie to polskie...jak my nie doceniamy zwykłego twarogu i ogórków gdy je mamy na co dzień .Wierzę,że ze swoją pomysłowością i z tym się uporasz :)

Monika Skrzypek pisze...

Świetne sowy, zdolna kobieto:-) A powiedz, czym wypełniasz poduchy? Można je prać?

Betsypetsy pisze...

Świetne sowie poduchy :) Kolorki energetyzujące i pomysł ze skrzydłami rewelka :)

Tak to prawda z tym białym serem wystarczy trochę soku z cytryny i ser gotowy. Taki ser iały gotowy można z masłem rozpuścić na małym ogniu i powstanie ser topiony, z dodatkiem kminku świetny na kanapki.
A jak byś chciała przepis na kiszoną kapuchę to tez prosty i przyjemny - poszatkowaną kapustę białą zalewamy wodą spod gotowanych ziemniaków (woda oczywiscie solona) po paru dniach jest smaczna kiszona kapusta, świetna do surówek. No własnie, tylko czy Wy tam macie białą słodką kapustę?

Kitek pisze...

OOOOOOOOOO KUUULE! ALE SUPERAŚNE!!

cub@_libre pisze...

Dziękuję kochane za takie ciepłe przyjęcie naszych podusówek!! :)))

Anita=> Tak! koniecznie trzeba zacząć doceniać ogólnodostępne polskie produkty, wiem co mówię ;)

Kulka=> poduchy wypchane są takim tutejszym typowym wypełniaczem do zabawek i poduszek - 100% polyestrowym włóknem do wypełnień. Widziałam jeszcze wypełniacze z włókien bambusowych, na pewno dużo lepszych, bo naturalnych, ale to już dość kosztowna sprawa. A prać można na pewno.

Betsy=> Ty to jesteś kopalnią nie tylko kraftowych pomysłów!! Na opcję z topionym serem bym nie wpadła, że tak można samemu ;). A kapustę białą mamy i nawet jest kiszona w słoikach kilku firm, ale smak dziwny, baaardzo kwaśna i często jeszcze nasycana chemią, więc z wielką chęcią wypróbuję Twój sposób!! Ja uwielbiam takie domowe wytwory :). Kiszę jeszcze buraki na barszcz i szukam mąki żytniej na zakwas na żurek, bo to moja kolejna miłość :). Ja to w ogóle z tych kwaśnolubnych jestem :).

Kitek=> Cieszę się, że nasza nowa ptasia rodzina i Tobie przypadła do gustu! :))

Pozdrawiam serdecznie i wysyłam trochę słońca!!