filc szycie kartki biżu kosmetycznie decu decu Inne

środa, stycznia 27

Jestem duża, ale jak duża?? ;)

No właśnie. Mam odwieczny problem z odpowiadaniem na pytanie o wzrost Dziecka... Wzrost, sprawdzany jest głównie na kontrolach u lekarza, a i to czasami zawodne, jak ktoś się tak kręci ;). Dlatego też w planach już od dawna miałam miarkę. Pomysłów na miarkę 500, ale gorzej było z zebraniem się z tym i zaplanowaniem wszystkiego...
Ostatecznie przypadł mi do gustu tildowy królik, z ostatnio wyprodukowanego obrazka. No więc podkład pod wizję był. Potem miałam wizję nieba, bo przecież rośniemy wysoko do nieba ;). Schnące króliki na sznurkach jakoś mi nie pasowały, więc są latające na parasolkach :). Nawet już taką zakotwiczoną wizję w głowie, zmieniałam kilka razy, więc jest kilka elementów, które bym pozmieniała jeszcze.

Przy miarce spędziłam 3 wieczory... Z przerwami co prawda na już coś nowego, żeby się nie zanudzić, ale strasznie długo to trwało...
Sama sobie dołożyłam pracy, bo najpierw ten główny panel usztywniłam, potem dodałam ocieplinę, przez którą dla lepszego usztywnienia przeszyłam rzep, parasolki i chmury i dopiero potem przez te twarde warstwy wyszywałam cyferki, miarkę, króliki i sukienki... To była masakra, której podołały w dużej mierze kombinerki przeciągające igłę, bo sama nie dawałam rady.

Ale co tam, ważne, że mam co chciałam :). A co więcej udało mi się wstrzelić z premierą w drugie urodziny Dziecka :).



Króliki miały być różnych rozmiarów, a jednak tylko ten na górze się odznacza ;). Zasada była taka, że mały w czerwonej sukience na dole, potem większy w czerwonej w małe kropki i największy z największymi kropkami na samej górze. Czyli na danym etapie życia utożsamiamy się z coraz to dojrzalszym królikiem ;).




I one same:
Tym razem nie lniane a polarowe, bo wydawało mi się, że nada się im puchowatości takiej, ale jakiś kolor tego polaru za ciemny miałam...




Miały być chmury materiałowen tudzież filcowe, ale finalnie korciło mnie, żeby wykorzystać zakupione farby do materiałów i poeksperymentować :). Podkład chmur White, a cieniowane są Spa Blue ;). Malarzem najwyższych lotów nie byłam i nie będę, ale wydaje mi się, że efekt względnie osiągnięty. Na zdjęciach dobrze nie widać tych cieniowań, ale ja tę zabawę uważam za przyjemniejszą część programu ;)
Potem chmurki jeszcze przeszyte po konturach, żeby nadać wypukłości ;).

Z boku wszyty rzep do zaznaczania wysokości. Pierwotnie to głowa królika miała być na rzep i miało się ją przyczepiać na danej wysokości. Niestety głowa królika z uwagi na uszy może dezorientować, więc stanęło na strzałce na rzep.

Miarka zaczyna się niziutko, ale to celowo, żeby projekt posłużył jeszcze może komuś następnemu ;)). A poza tym nie chciałam jej jakoś szczególnie wysoko od dołu wieszać.
A górna granica miarki kończy się akurat na takiej wysokości, do jakiej starczyło kremowego materiału :).

Rozmiary miarki (bez wieszaczków): 90x38.
Stan miarki (po obejrzeniu zdjęć): do gruntowengo prasowania... ;)

Miłej końcówki tygodnia!!

25 komentarzy:

Monika Skrzypek pisze...

Genialnie!
Agata, ty zdolna bestio... :-)
Rzeczywiście, wiszące króliki tudzież królicza głowa bez kadłubka mogłyby wyglądać ciut makabrycznie. A tak - przepięknie jest!
Jestem zachwycona.

Silanna pisze...

Jakie to ładne :D
Zachwycona jestem, jak wszystkim ... pozwolisz,że poinspiruję się i stworzę dla swojej pociechy miarkę? super pomysł :D

Rybiooka pisze...

Agata jesteś OBŁĘDNA !!!!
Ta miarka wymiata i to pożądnie :)
W całości i w szczegółach. Eksperymentuj to ciekawe uczucie...
Obłęd....

Jolinka pisze...

Jesteś genialna!!! Pomysł i wykonanie po prostu rewelacyjne:)

Haftowane Prezenty pisze...

Rewelacja! Ja już dawno wyhaftowałam miarkę wzrostu dla Michasi, ale nadal jej nie wykończyłam. Możesz nawet ją zobaczyć na moim blogu, bo już się nią chwaliłam:). Suma sumarum nadal zaznaczamy wzrost na ścianie w przedpokoju :)

Chyba mnie zmobilizowałaś, żeby w koncu to zakonczyć. Tylko jak ja to zrobię, żeby mąż nie widział hihi :)

A Twoja jest boska! Tak po prostu.

Anka pisze...

Śliczna miarka !! króliki na parasolach- bomba!, ja też kiedyś chciałam dla dziecka miarkę zrobić, ale jakoś mi to w końcu umknęło....pozdrawiam

Darsi pisze...

Piękne, perfekcyjne, ślicznie! - podziwiam z zachwytem. Pozdrawiam:)

pasiakowa pisze...

Czy ja już Ci mówiłam, że jesteś niesamowita? Miarka jest najpiękniejsza, jaką kiedykolwiek widziałam!

anya.es pisze...

Niemożliwa jesteś Kobieto!!!
Wymiękłam... Mam nadzieję ,że tak cudna miareczka doczeka jeszcze choć jednego "delikwenta do pomiaru"... (czego z serca życzę ) ;)

m.a.m.a. pisze...

Cudo! mistrzostwo świata wręcz! co do szczegolu! choc Ty bardzo krytyczna bywasz w ocenie swych prac :) pozdrawiam i sie jeszcze innymi cudenkami z Twego bloga pozachwycam

Anitasienudzi2 pisze...

padłam! lezę! i kwiczę! co za cudo! kilka wieczorów mówisz...hm
genialna miarka, chmurki jak najbardziej cieniowane pienie-pięknie też widać!

ja ostatnio nie wyrabiam z dwójka i hobby na raz :> dwulatki nieprzewidywalne są i dlatego mama nei może oka skupić na niczym innym :>

Betsypetsy pisze...

Zamarłam z wrazenia ! Podoba mi sie szalenie, jestes niesamowita !
Powinnas sie nazywać - Czarodziejka Agatka :) Wyczarowujesz takie piękne rzeczy, ze jestem pełna podziwu.
Idę jeszcze raz popatrzeć i powzdychac ;)

Kitek pisze...

wow! świetny pomyśł! no i te króliczki!!! :-D

cub@_libre pisze...

Uuuaa, ale żeście mnie miodem oblały!! :) Cieszę się, że i Wam miarka przypadła do gustu.

Wszystkim hurtowo dziękuję baaardzo!

Silanna, inspiruj się jak najbardziej!!
Będzie mi miło jeśli jeszcze ktoś przymierzy się do miarki, bo to dużo estetyczniejsze niż wszechobecne kreślenie na futrynie ;).

Ja pamiętam, że miałam taką żółtą z krasnalami, ale taką twardawą, jakby plastikowo-foliową i jakoś jej szczególną sympatią nie darzyłam... Ale wiadomo czasy były jakie były i trzeba było sobie jakoś radzić ;), a że dziś możliwości więcej, to czemu nie stanąć twarzą w twarz z miarkowym wyzwaniem ;))

Trzymajcie się Artystki!!

Ania ze Wzgórza pisze...

Genialn pomysł! boski! :))))

Pat ze Srebrnego...:) pisze...

Ja także się do miarki przymierzam od pewnego czasu...nie chciało mi się zabrać, ale czuję się zainspirowana i chyba w końcu miarkę popełnię, nie łudząc się nawet, że będzie taka piękna;) Jak zwykle mistrzowskie wykonanie i świetne zdjęcia z opisem - powinnaś poradniki rękodzielnicze pisać;)

Nowalinka pisze...

Obłęd w kaloszach. Przecudna miarka, wyjątkowa, no śliczna jest!!!

Nowalinka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Dominika Rygiel pisze...

Świetny pomysł. króliczki przecudowne!

rafija pisze...

no wlasine- obłęd w kaloszach :D
parę dni mnie nie było i zwariować mozna !
miarka piĘkna
a tak nawaisem- chyba mamy córcie całkiem podobnego wieku i wzrostu ;)

Violetka pisze...

Ja chyba nic nie napiszę....tak mnei zatkało!!!!!!!! Coś pięknego....niesamowita jesteś kobieto!!!!!!!!!!!!!!!!

Urszula Cz.Nardello pisze...

swietna miarka!!!!Wow!!!

Zapraszam serdecznie po wyróżnienia :)

Anniegmatic pisze...

Absolutnie przecudowne! Masz świetne pomysły. Gratuluję! Pozdrawiam gorąco :).

Mrouh pisze...

Przyglądałam się tym chmurom i królikom i byłam pewna, że w życiu bym na takie coś nie wpadła, ale na Ciebie mozna w kwestii genialnych pomysłów szyciowych liczyc zawsze:-) Tym bardziej jest mi miło, że od Ciebie otrzymuję wyróżnienia, to jest mega komplement! Dzięki!

Nie wpisuję się pod właściwym postem, bo nie chcę mieszać w kolejce do candy- mam trzy pudła serwetek i parę papierów z którymi nie mogę się rozstać, a zająć się nimi jakoś mi nie po drodze ostatnio.

Kamila pisze...

dziś dopiero trafiłam na Twojego bloga i jestem pełna podziwu - śliczne zwierzątka, przytulanki i inne szyte cuda :) miarka jest obłędna, rewelacyjna po prostu :)