Gotowy filc w arkuszach czy w rulonach już nie wystarcza ;). Trzeba sięgnąć dalej. Zakupiłam trochę wełenki w różnych kolorach i igiełki. I tak sobie dłubałam w tej wełence aż coś zaczynało się kształtować. W większości przypadków efekt kompletnie niezamierzony. Podążałam za wstępnie wytworzonym kształtem i coś tam się ukształtowało. Zaczęłam od podkładki, ( jest bardziej kształtna, w sensie okrągła niż na zdjęciu) i etui czyli standardzik ;). Potem miał być kwiatek jakiś, bo ja kwiatolubna jestem ;). Kwiatek swój los zakończył na czymś, co potem uformowało się jak kapturek na jajko, a że jeszcze takiego trzymacza jajecznej temperatury nie miałam, to git! ;). No i kapturek podobnie jak podkładka w rzeczywistości bardziej kształtny, ale akurat nie miałam dużo czasu na zdjęcia. Czasami Dziecka drzemki są takie krótkie...
Digi credits:
Paper: Renea`s Paper by Just Renae; Elements: Springtime by DitaB, flower by ShellyCamp
Czerwono-pomarańczowy woreczek z elementami brązu może służyć jako kolejna nasza torebka na drobne, ale jeszcze i na coś innego. Coś wymyślę na pewno ;).Paper: Renea`s Paper by Just Renae; Elements: Springtime by DitaB, flower by ShellyCamp
Turkusowe dzwonki. Mam już do nich i "dzwoniące" elementy, ale trzeba jeszcze przymocować i dorobić zawieszkę.
Digi credits:
Paper: Claudi Faithsisters, Late summer by Moninda; Elements: Nature & Flowers & Potpourri by Moninda
Paper: Claudi Faithsisters, Late summer by Moninda; Elements: Nature & Flowers & Potpourri by Moninda
A tak w ogóle, to tej wełny mam jeszcze całkiem sporo i tak sobie się powolutku, po cichutko zabieram do filcowania na mokro. Bo igiełkami fajnie, ale jakoś tak opornie mi idzie i... łatwo się pokłuć ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz