Czyli coś edukacyjnego dziś będzie :).
Widziałam kiedyś w przedszkolu takie plastikowe jednokolorowe płytki do "szycia". Szukałam jakiś fajnych drewnianych i nie znalazłam. Ale jako że ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką magicznego zestawu: wiertarka, piła-wyrzynarka i szlifierka (dawno mnie żaden zakup tak nie ucieszył jak ten :)))) postanowiłam spróbować zrobić sama takie płytki do szycia.
No i udało się, poza tym, że wiertarka mi trochę poszarpała papier przy dziurkach i średnio elegancko to wygląda, ale do "szycia" się nadają :). Natomiast samo drewno ładnie się przewierciło.
To "szycie" polega na przewlekaniu długiej sznurówki przez dziurki - góra/dół. A ponieważ Dziecko ostatnio mnie naśladowało obserwując mnie szyjącą ręcznie, stwierdziłam, że moment na odświeżenie tej zabawy jest idealny.
Powstały bardzo proste kształty. Dodatkowo ryba ma filcową płetwę, a gruszka listek. Motelek bez dodatków ;).
Papiery z przodu i tyłu zatopione w kleju do dekupażu.
Szczególnie poszarpały się tyły... Ale postanowiłam w to brnąć i papierem ściernym nadszarpałam nieco brzegi :). Natomaist tył jest równie ważny, bo szycie od tyłu po dziurkach, bez widocznego kształtu, może być bardziej zaawansowaną lekcją nr 2 :).
Tutaj już uszyte :).
A tu nasza "igła z nitką" :). Udało mi się znaleźć takie, które nie dość że idealnie wpasowały się w dziurki, to jeszcze mają dość długie końcówki, co znacznie ułatwia szycie ;).
A takie "uszyte" płytki znajdujemy omotane na różnych klamkach :). A małe rączki dzielnie się ćwiczą :).
***
A druga rzecz jaka ostatnio się ukończyła to patchworkowa piłka. Tutorial do zrobienia piłki można znaleźć u Ulinkip, a tam również zabawa Uszyj patchworkową piłkę trwająca jeszcze kilka dni oraz link do tutorialu.
Moja wyszła tak:
I bardzo dobrze się sprawdza jako zabawka Malutkiej, bo można ją tarmosić, gryźć i rzucać, a ona ciągle cała i nic nie zbije :).
***
No i jeszcze chciałam podziękować oficjalnie Ani, za której pośrednictwem dostałam podziękowania od szkoły w której pracuje, za podarowanie im zabytkowej książki o Kościuszce. Książkę wygrzebałam w ulubionym składzie staroci, o czym pisałam już kiedyś. Ich szkoła im. T. Kościuszki obchodziła akurat w tym roku 50-lecie i Ania widząc książkę na blogu zapytała czy bym ją odsprzedała. Ja chętnie im ją przekazałam :). Cieszę się, że Wam się przyda! Ma zresztą mieć specjalną gablotkę :).
***
Wiem, zalegam OKRUTNIE z odpisywaniem na maile... Wszystkich czekających proszę jeszcze o cierpliwość! Pamiętam o Was i staram się jakoś z tego wygrzebać, ale ciągle tak się składa, że coś się znajdzie innego ważnego albo się pada i nie mogę się pozbierać. A to tylko narasta... Ale obiecuję poprawę!! Nie zapomniałam! :)
A póki co miłego tygodnia!!
A.
7 komentarzy:
Dziękuję raz jeszcze!
Książka gablotkę już ma - prześlę Ci zdjęcia w najbliższym czasie.
http://anek73.blox.pl
świetny pomysł z tymi płytkami!!!
a te dziurki można by pewnie nitami zabezpieczyć...
naprawdę rewelacyjny pomysł
Zabawa w "szycie deseczek" była tą zabawą która potrafiła mojego synka rozbójnika zatrzymać w miejscu na całe 30 minut!!! Rewelacyjny pomysł, aż dziw że jeszcze tego nie zrobiłam!!!
świetne:)
świetna zabawka!takie proste są najlepsze
przewlekania to super zabawa! muszę też nad tym pomyśleć bo moja córa już do takich zabaw dorosła :) śliczna piłka! dziękuję za udział w zabawie!
Prześlij komentarz