filc szycie kartki biżu kosmetycznie decu decu Inne

piątek, grudnia 30

O roku co się kończy ;)

Ten rok był dla mnie bardzo pracowity, a spokoju w nim było mało. Najpierw przeprowadzka, ciężka zima, organizacja i masę biurokracji, potem szaleństwa pogodowe, bardzo upalne lato, do tego kilka samotnych tygodni z dziećmi. Było naprawdę cieżko i cieszę się z decyzji zostania tutaj na Święta, bo wreszcie zaczynam się ładować! Nie wiem co prawda na jak długo wystarczą te baterię, ale liczę, że więcej niż trochę.
Nie udało się też tarzać w śniegu i lepić bałwana, bo grudzień jakiś niegrudniowy. Choć wolę jednak tak, niż śnieżyce paraliżujące życie, które na tutaj powitały...

Poza trudami były też momenty miłe :). Dzięki temu, że znowu trzeba było się organizować powstało kilka projektów dla domu, które bez tej przeprowadzki by nie powstały ;).
Udało się zrobić przy okazji kilka kursów i zrobić trochę rzeczy dzieciom.
Udało się wreszcie ogarnąć i zorganizować z pracownią, co jest jednym z większych osiągnięć, bo taki wielodniowy projekt to nie w moim stylu ;).

A poza samym kraftem udało się poznać niesamowitych ludzi bez których proces adaptacyjny na pewno szedł by oporniej!
Udało się zrealizować marzenie ogródka i cieszyć podniebienie własnymi warzywami i ziołami!
Udało się po bagatela 5-ciu miesiącach i kilkunastu wycieczkach do Wydziału Komunikacji zdać tutejsze prawo jazdy! Polskie niestety jest ważne kilka miesięcy i przyszło mi po 12-stu latach przechodzić ten proces raz jeszcze. Myślałam: to nie tragedia, acz niepotrzebna sytuacja. Natomiast jednak to była tragedia, bo biurokracja mnie powaliła na łopatki i chyba tylko dlatego, że upartym bykiem jestem, zawzięłam się i wytrwałam do szczęśliwego końca....  To temat na książkę dosłownie, a przynajmniej grubszą broszurę ;). Po takiej "walce" zdany egzamin nie cieszy tak jak powinien... Ale przynajmniej temat za mną.
Udało się po żmudnym i wyczerpującym procesie "odpieluchować" już na dobre Dziecko! Niestety zmiana miejsca i całe z tym zawirowania spowodowały wielki mętlik w głowie coraz bardziej świadomej otoczenia obywatelki ;). Pracy włożyłam w to tyle, że kilkanaście wielkich prac, podobnych do tej co robi się teraz, zrobiłabym z tą energią. Można odsapnąć, prawda? A gdzie tam! W kolejce do nauki czeka druga obywatelka :). Może będzie łatwiej, bo większych zawirowań w życiu nie przewidujemy, a w naśladowaniu Siostry jest świetna, więc może choć tu pójdzie nam lepiej! :)

No więc reasumując kilka rzeczy nawet się udało :). Może przyziemnych, ale dla mnie ważnych :).
A może w przyszłym uda się więcej :).


A Wam w Nowym Roku życzę dużo pomyślności, masę kreatywnych pomysłów, wytrwałości, a przede wszystkim zdrowia, żeby to wszystko ogarnąć :). A poza tym spełnienia kolejnych marzeń (bo marzyć warto!!) i realizacji wszystkich planów (planować też ;))!! 

Dziś natomiast wyśmienitej zabawy do białego rana! :)

A.

środa, grudnia 28

Zielona pracownia :)

Znosiłam, gromadziłam i wreszcie nadszedł ten czas, że się i za nią wzięłam! Co prawda jeszcze sporo w niej do zrobienia i schowek czeka na lepszą organizację, ale mogę już w niej teraz pokończyć na spokojnie to co czeka od dawna. Nie spodziewałam się ile prawdy było w tym, co napisałam wcześniej, że z uwagi na Jego urlop będę mogła w niej siedzieć dniami i nocami ;). Co prawda miało być wielkie szycie, ale postanowiłam zacząć od organizacji, licząc na to, że potem sprawniej pójdzie :).

Ogólnie praktycznie każda tu znajdująca się rzecz meblowo-pojemnikowa pochodzi z innej bajki. Część otrzymana w spadku, duża część przyciągnięta ze staroci, a tylko niewielka część zakupiona. Dlatego postanowiłam im nadać jakikolwiek wspólny mianownik i postawiłam na okleinę. Ale wyboru nie miałam zbyt wielkiego, a i szukać dłużej nie chciałam, więc padło na tą zieloną, która jako jedyna się względnie nadawała... Oklejanie szuflad, mebli, przegródek w szufladach, pudełek, puszek i słoików zajęło mi tylko dwa wieczory ;). Potem z rozlokawaniem tego całego majdanu było gorzej... Najpierw wszystko leżało na środku i było roznoszone do tematycznych pudełek i koszyków, potem z nich do szuflad i na półki, a potem każda szuflada i półka układana raz jeszcze :). Natomiast miałam naprawdę wspaniałego pomocnika, bo Dziecko z wypiekami na twarzy segregowało wg kolorów guziki, tasiemki, papiery itp. Dwa razy nawet w pracowni zasnęło ;).

Było ciężko, nie jest idealnie i do końca tak jak chciałam, ale wreszcie jakoś jest!
Kiedyś miałam marzenie, żeby mieć pracownię, teraz gdy cud się ziścił, mam kolejne, żeby móc ją zorganizować tak jak chcę, a nie ot tak, z konieczności naszej tymczasowości tutaj. Mam nadzieję, że i kolejne zostanie wysłuchane! :)

Maaaasa zdjęć:

Przydasiowa ściana. Nie jest krzywo jak na zdjęciu ;).


Na poszczególnych półkach super ładu nie ma i nigdy nie będzie... Ale stylowy miszmasz zawsze! ;)
Tu słoik, tu pudełko, tu skrzynka, tam walizka ;).

Słoiki posłużyły za miejsce dla kamieni, muszli, korków, a skrawki okleiny za ich ozdobę :).




Znalazłam taki sorter, który się świetnie nadał na segregację papierów pod względem rozmiarów i znalazła się też przegródka na papierowe skrawki.


Wstażek, wstążeczek, tasiemek mam okrutnie dużo, a wykorzystuję niekoniecznie często. Postanowiłam je bardziej wyeksponować. Wymyśliłam, że moje ukochane i wszechmogące spinacze mogą mi w tym pomóc. Na poprzecznych drążkach wiszą posortowane kolorami, a drążki trzymają spinacze.


Skrawki wstążek są w słoiku. Podobnie zrobiłam z koralikami i guzikami :). Zawsze zostanie czy się znajdzie gdzieś guzik, czy koralik, a nie ma czasu w danej chwili szukać odpowiedniej przegródki. Jak się znajdzie czas to ze słoika nastąpi sort we właściwe miejsca :).


No i moja najbardziej pomocna szufladowa wieża.
Każdy jej element pochodzi z innej bajki. Uwielbiam te szuflady, ale ich główna zaleta "Clear View", mnie akurat wkurza bardzo. Zawsze nawet w najlepszym porządku zawartość szuflad będzie się gryzła, a we mnie jak to widzę budzi się niepokój. Natomiast spokój płynie wielki, gdy widzę spójne szuflady i tylko gdzie niegdzie prześwitujące, więc oklejałam! :)
Szuflady miały mieć etykiety opisowe, ale tyle razy je otwierałam układając, że już wiem gdzie co jest :).


A wszystkie duże szuflady posiadają dodatkową organizację. Zrobiłam oklejone przegródki z kartonowo-piankowych płyt.




Na przeciwko natomiast jest tak:

Czarno-białe panele, to mój jeden z większych projektów, który się robi i robi...

Ta płyta jest chyba pilśniowa i ma masę dziurek.
Na płycie bałagan, ale mam wszystko na oku :).


Dla mnie prawdziwa rewelacja. Dzięki masie dziurek można sobie dowolnie zmieniać ułożenie, a dzięki różnorodności dostępnych haczyków wieszać naprawdę różne rzeczy.


Na dolnych haczykach w poprzek zawiesiłam drewniany pałąk a na nim wstążki na szpulkach. Druga część pałąka jest ze spinaczami i można na niej wieszać aktualne projekty czy gotowe pocięte części, coby się nie pogubiły :).


Miejsce pod deską do prasownia też wykorzystane. W wysokich pojemnikach na papiery do pakowania mam ociepliny, wypełnienia i trochę rolek różnorakich ;).


Tutaj pojemniki na skrawki z ostatnich prac i prace czekające na swój czas ;). Niechlujnie to wygląda, ale nic lepszego nie wymyślę i na razie to tak zorganizaowałam. A schowkowe drzwi obok skrywają jeszcze dwa skrawkowe wory, więc mam tego naprawdę sporo i nie wiem jak zorganizować lepiej...
Pojemniki nie mają zamknięć, więc oddziela je mała deska do prasowania :). Na której zresztą jeszcze mniejsza deska, a na niej spryskiwacz :). Wszystko zagospodarowane.


W oknie lniana zasłonka. Wreszcie coś niezielonego ;). Za krótka, bo za mało miałam tego materiału, ale i tak chodziło mi o coś, żeby tylko fruwało, a nie o prawdziwe zasłonięcie, bo mam żaluzje (których nie cierpię!!). A jej długość przynajmniej nie zahacza o stół, a spięta, żeby dać jeszcze więcej światła.


Pomocniczy stolik do cięcia, rysowania czy na komputer. Stoi nieopodal biurka, więc może być jego przedłużeniem albo można go postawić na środku. A pod stołem pudło z materiałami na projekt w danym momencie :).


 Stolik jest odpowiednio wysoki, duży, stabilny, no i oczywiście oklejony! :)


Na krótkim boku biblioteczka i puszki z drobiazgami. Czyli tradycyjny miszmasz :).


No i na koniec centrum dowodzenia :).


 Na biurku oklejone puszki.

 A pod biurkiem kosz ze wspólnym elementem ;).


Reasumując, minimalnym kosztem i ogrooomnym nakładem pracy i czasu wreszcie się jakoś poorganizowałam! Było ciężko, było długo, ale było warto! :)

No i udało mi się przed Nowym Rokiem! Teraz już poza drobnymi poprawkami mogę na spokojnie się w niej zaSZYĆ :).

Mimo, że jestem niemiłosiernym chomikiem, to postanowiłam się rozstać z wieloma przydasiami, a wiele zostało zgromadzonych w pudle na dziecięce kraftowanie :). Ku wielkiej uciesze zresztą :).

P.S. Przepraszam czekających na wysyłkę freezer paper, że to tak długo trwa... Najpierw chciałam poczekać na wszystkie adresy, potem wsiąkłam w tą organizację, potem świąteczne zamieszanie, ale lada chwila polecą do Was!

Miłej końcówki tygodnia!!
A.

poniedziałek, grudnia 26

Podkładki. Na stół. Filcowe. :)

Dzisiaj proste podkładki filcowe, a przy okazji kurs jak je zrobić. Kurs zrobiony dla Czterech Kątów do znalezienia TU.
Projekt dostosowany do szycia na maszynie i szycia ręcznego :).

Jakoś ostatnio na owoce mi się zebrało i będzie z nimi jeszcze coś za jakiś czas :).


Gruszkowe.



Jabłkowe.



A ja znowu znikam. Ostatnio nic nie mogę ukończyć zgodnie z planem, bo nagle wprowadziłam sobie plan "B" - organizacja pracowni, a że trochę się nazbierało/narozwalało, to pracy mam po kokardy... Mam nadzieję, że lada dzień z niej wybrnę i wreszcie w ładzie i składzie ukończę, to co się ukończyć już dawno powinno! I że chociaż ten temat zamknę w Starym Roku...

Miłego tygodnia!!
A.

piątek, grudnia 23

Hej kolęda, kolęda!

Zatraciłam się nieco w świątecznym szale, ale wpadam choć na chwilkę, żeby w świątecznym temacie coś napisać; czegoś pożyczyć ;).


***
Wszystkim czytaczom, podglądaczom,
zaglądającym znajomym i rodzinie życzymy
radości, spokoju, magicznych
i wspaniałych Świąt przy rodzinnym stole,
na ustach z kolędą ;)!

Wesołych!!

***


U nas niestety śniegu zerooooo. Dlatego jako załącznik graficzny, nieco ponura, ale zima z późnopopołudniowego krajowego spaceru sprzed kilku lat, gdzie śniegu też było niewiele, ale coś tam jednak (sanki dało się ciągnąć ;)) i widoki sielskie jakie lubię :). 
Pozdrawiamy miejscowość ze zdjęć! :)







A.

środa, grudnia 14

Świąteczne zawieszki i szalik :)

Dziś kurs na świąteczne zawieszki dla Czterech Kątów do znalezienia TU.
Takie wiszące stroiki można zawiesić na klamce, krześle czy w oknie. Mogą zadzwonić, zabrzęczeć, no i zapachną :).

A one same wyszły tak:



Trochę mi brakowało kształtnych gałązek ;).



Oraz inspiracyjna szyszka - zawieszka z dodatkami :).


***

A z innej beczki, to szukałam sobie szalika w czerwonym kolorze i nie mogłam znaleźć takiego co by mi pasował. Z drutami trochę mi nie po drodze, ale Jaszmurka pokazała komin zrobiony na szydełku i tak mnie tym natchnęła, że nie myślałam już o niczym innym ;). Kupiłam ostatni motek tej czerwieni i ponieważ sama włóczka jest bardzo gruba, to był mot, a nie motek i myślałam, że mi starczy na 5 szalików ;). Niestety wystarczył na jeden dość krótki, ale dający masę ciepła. Choć jestem przyzwyczajona do długaśnych, to ten jest ok. A że wełna gruba, to i szalik zrobiony na szydle, a nie szydełku ;). Na najgrubszej 10-tce. No i dzięki tym rozmiarom zrobiłam go w max. 40 min. :). Także się nie narobiłam strasznie, a w sumie o to też chodziło :D.


On sam wygląda tak.
Nie jest aż tak krótki jak na zdjęciu, bo część jeszcze jest pod spodem, ale jak wspominałam olbrzym to nie jest ;). Po drodze zgubiło mi się oczko i jedna końcówka jest lekuchno węższa, ale co tam!



A tu szydło :). W porównaniu z najmniejszym jest naprawdę ogromne.
Naczytałam się o bambusowych szydełkach, że lekkie i fajnie się nimi operuje i mimo, że z szydełkami nie mam dużego doświadczenia to faktycznie było super!


Ostatnio u mnie dużo czerwieni, a to jeszcze nie koniec. Mam zaczętych tyle projetów, że nie wiem kiedy się z nimi obrobię... A w Nowy Rok chciałabym wejść z pokończonymi... Natomiast już wkrótce będę miała upragnioną od kilku lat labę i przerwę w matkowaniu ;). Będę mogła zamykać się w pracowni na całe dnie ;). Długi urlop Taty nadchodzi!!

***
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem, jak również uwagę matematyczną ;). Niestety z matematyką jestem na bakier, ale i tak robiąc te manewry cyrklowe wiedziałam, że można to zrobić prościej. Podręcznikiem do szkoły podstawowej nie dysponuję, ale mam w domu piękny umysł ;). Znalazł czas, rozrysował, wyprowadził wzór i mam to wszystko :). Już podmienione w poście z kursem.

Miłego tygodnia!!

niedziela, grudnia 11

Etui na prezenty - kursik ;)

Wkraczamy we wzmożony czas prezentów, a ja mam zawsze najwięcej problemów z zapakowaniem drobiazgów... Duże, to się albo owinie w papier albo do papierowej torby włoży, a z małymi problem. Jednymi z moich ulubionych są właśnie takie podłużne pudełka z otwieranymi bokami. W zależności od wymiarów można do nich włożyć apaszkę, krawat, biżuterię, zegarek itp.
W każdym razie ostatnio trzymając takie kupione pudełko odkryłam, że to proste w zrobieniu. Co prawda trochę najpierw trzeba linijką i cyrklem powojować na papierze, ale można sobie i grubość i szerokość dopasować do prezentu. Ja przygotowałam dla Was dwa takie wzory: na etui krótsze średniej wielkości oraz jedno podłużne. Można je oczywiście pomniejszyć/powiększyć przed drukowaniem albo spróbować zrobić własny rozmiar :) (wskazówki do robienia innych rozmiarów na końcu kursu).


Etui, o którym mowa wygląda tak:


Wzory na etui (pdf)
Po wydrukowaniu nie ma tych rozmazań przy konturach ;).


Potrzebujemy: sztywny karton ozdobny, nożyczki, klej, linijka, sztywny karton, wypisany długopis.




Krok 1.
Drukujemy i wycinamy wykrój pudełka (pdf powyżej). Z dekoracyjnego kartonu wycinamy kształ ze wzoru.


Krok 2.
Przykładamy wzór na wierzch wyciętego kartonu i za pomocą linijki i wypisanego długopisu "rysujemy" pionowe linie. 


Krok 3.
Następnie z wyciętego wcześniej wzoru wycinamy tylko kształt zaznaczony na szaro. Teraz posługując się wzorem wycinamy kształt ze zwykłego sztywnego kartonu.


Krok 4.
Umieszczamy wycięty kształt na lewej stronie kartonu na pudełko i wypisanym długopisem odrysowujemy te krzywe (zdj.). Stosujemy do obu stron pudełka.



Krok 5.
Zaginamy do wewnątrz pasek na klej, smarujemy i doklejamy do niego krawędź drugiej części pudełka.


Można czymś docisnąć na chwilę, żeby się dobrze skleiło. Ja oczywiście wszechmogącymi spinaczami ;).



Krok 6.
Zaginamy do wewnątrz zamknięcia -„łezki” i gotowe :).



I jeszcze takie sobie powstały:
Szersze z węższym zamknięciem.


Szersze z grubszym zamknięciem ;).


A tu schemat robienia wzoru :).
Trzeba pamiętać, że przez te zamknięcia - zwężające się łezki pudełko będzie węższe po zrobieniu, no i ciężej zrobić takie idealne na wymiar. Ale trochę można ustalić ;).


1.
Rysujemy prostokąt trochę większy od prezentu. Z boku dorysowujemy drugi taki sam. 
2.
Teraz chemy np. żeby zamknięcie miało grubość 5cm. Dorysowujemy prostokąty (czerwone) o wys. 5cm, a szerokości ustalonej przez przedłużenie boków wcześniejszych prostokątów :). 
3.
Rysujemy dwie pionowe linie (fioletowe na zdj.) przechodzące przez środek wierzchu i spodu pudełka. Następnie w czerwonych prostokątach na zamknięcia zaznaczamy punkty również w ich połowie. (Pionowe fioletowe  linie na tym pliku  mi się obcięły. Powinny być dłuższe jak na nr. 4.) Odmierzamy nasz odcinek a i b. Podstawiamy do wzoru:

Wyliczoną wielkość h odmierzamy na fioletowej linii i zaznaczamy punkt (A) (trasa klamerki ;).

4.
Teraz wbijamy cyrkiel w punkt A, rozstawiamy go do pkt. 2 i zakreślając łączymy punkty 1,2,3. Następnie robimy to samo wbijając cyrkiel w punkt B (czyli odmierzamy wielkość h z drugiej strony) i przecinamy punkty 3,4,1. Nie zmieniając rozstawienia cyrkla ;). A potem tak samo zakreślamy łezki w trzech pozostałych miejscach. Na końcu na jednym z boków robimy zagięcie na klej. Skośne początki tej zakładki można zrobić z tych wystających "wąsów" po machnięciach cyrklem ;). Potem pionowa linia łącząca je oba, wycinamy całość dookoła i reszta już jak wyżej w kursie.

Graficzne rozwinięcie pkt. 4 :).




Nie umiem tego opisać i pewnie bardziej namieszałam niż pomogłam, ale gdy się spróbuje, to okaże się, że to wbrew pozorom bardzo proste jest... A gdyby nikomu się nie przydało, to chociaż ja będę miała miejsce gdzie będę mogła wrócić za jakiś czas jak zapomnę ;).

A jeszcze wcześniej pokazywałam jak zrobić pudełka na prezenty/drobiazgi z wieczkiem, gdyby ktoś chciał to o nich TU.



Miłego tygodnia!!
A.