Co mam mówić, co mam robić?? Mimo, iż minęło mnóstwo czasu od zapłaty, mój wyczekiwany transformator do maszyny jak się okazało NIE wyszedł jeszcze od wyjątkowo "uczciwego" sprzedawcy ze słynnego portalu aukcyjnego... Ręce mi opadają... A wściekła jestem taka, że szkoda gadać. A póki co pozostało mi kontrolować, ponaglać i czekać... W razie kryzysu mogę organizować tą babciną, ale tak się nastawiłam na swoją... Na razie przebieram coraz bardziej nerwowo nogami, a materiały głaszczę jak głaskałam :).
***
W międzyczasie zrobiłam lawendową sól.
***
Zbliżenia składowych pola:
I tak mogę siedzieć, wgapiać się i wąchać...
8 komentarzy:
pięknie międzyczas wykorzystany...
a składowe pola....ech tak na poletku swoim mieć...
no i niech przyjdzie w końcu ów transformator!
A ja chciałam pytać, gdzie zakupiłaś owo transormujące cudo i wiela kosztowało... Trzymam kciuki za przybycie ustrojstwa. Póki co, napawaj się łąką, bo jak potem taka wyposzczona siądziesz do maszyny to się będzie działo...:-)
Agatko, taki "przetworniki" to mój teść kupował u Was w Stanach, jeśli "prądowe" rzeczy były w planie. Nie wiem , czy może gdzieś mam w domu owo ustrojstwo? Jak małż szanowny powróci ze "szkolenia" , to zapytam i jeśli będzie, to mogę na czas pobytu wypożyczyć, jeśli potrzebujesz jeszcze?
Echh, nie zapomnę, jak właśnie w ciąży będąc oczekiwałam na przesyłkę od superuczciwego sprzedawcy ze znanego portalu aukcyjnego;-) Przesyłką było łóżeczko niemowlęce i na serio obawiałam się, że nie zdąży na czas ;-P
Ale dało radę!
Tak mi się jeszcze przypomniało - całkiem na marginesie - że na liscie przewozowym była nazwa łóżeczka wraz z kolorem: DĄP!
Buziaki, Agata, trzymaj się i nie rpzemęczaj w te upały:-)
Aniu, no właśnie, bo ja powinnam wcześniej to przewidzieć! I teraz bym się nie denerwowała i nie bawiła... Dziękuję za pomoc, ale w razie problemów mam już jedną osobą, która ma pokopać za tym w domu:). Tak czy inaczej nie spodziewałam się, że z tego taka draka wyjdzie.
Dzięki temu, że zostaję dłużej to będzie służył dłużej, bo inaczej mam miesiąc zmarnowany...
Kulko a Tobie nie zazdroszczę akcji z łóżeczkiem, bo to już poważniejsza sprawa. A opis pierwsza klasa! :) Ja już w samych opisach aukcji znalazłam takie kwiatki, że hej. Ludzie to mają wyobraźnię ;).
Ściskam Was mocno!!
a niech tego sprzedawcę myszy zjedzą ! znam to bo parę razy zarzylo mi się czekac na zamówiony i zapłacony towar, tracąc cierpliwośc :/
mi-ju prawdziwa szczęsciara :)
piekne kwiaty
fantastyczne zdjęcia! a sprzedawca nieładny, no nieładny:(
Podziwiam Cię ogromnie za tą rzadką ale jakże cudną umiejętność- wszystko co zapakujesz/sposób w jaki to podasz po prostu rozkłada na łopatki :*
Prześlij komentarz